Get Adobe Flash player

Wiadomo?? od Magdy Gachowskiej (siostry Justyny Piotrowskiej).Justyna jest po przeszczepie!
Potrzebujemy du?o czasu, ciszy i spokoju. Jeste?my po bardzo wyczerpuj?cym fizycznie i psychicznie czekaniu, a teraz jeszcze wi?cej przed nami. Po licznych badaniach tu na miejscu okaza?o si?, ?e nie mog? jednak by? dawc? dla Justyny. Jej wynik PRA powodowa?, ?e tylko 40% ludzi ze zgodn? jej grup? krwi mog?oby odda? jej swój organ. Ja znalaz?am si? w tych pozosta?ych 60%. Teoretycznie lekarze z AKH mogli nas odes?a? do domu. Byli jednak pod wielkim wra?eniem tego co wydarzy?o si? w naszej sprawie w Polsce. Jest tu wielu naszych rodaków w?ród pracowników AKH: lekarze, piel?gniarki, terapeuci. W praktyce, przyj?li mo?liwo?? przeszczepu mieszanego: fragment p?uca od mamy i drugie od zmar?ego dawcy. Trzeba by?o czeka?, czeka?, czeka?… Justyna s?ab?a fizycznie i psychicznie … siedzia?y?my z ni? w szpitalu zupe?nie bezsilne.
Dzi?kuje za wszystkie maile i smsy ze s?owami wsparcia i otuchy. Przepraszam za nieodebrane telefony i brak odpowiedzi, ale szpital, ból i cierpienie najbli?szych to nie miejsce na rozmowy telefoniczne. Nie ma na to si?y ani czasu. By? i jest za to strach. Ostatecznie okaza?o si?, ?e po wielu dniach oczekiwania jest dawca, a p?uca s? na tyle du?e i silne, ?e powinny wystarczy? Justynie i w ten sposób mama te? unikn??a operacji. Jej si?a, m?dro?? i wsparcie jest nam tu niezb?dna.
W tym miejscu bardzo prosimy o chwil? zadumy i modlitw? za Dawc? i jego Rodzin?. To wielcy ludzie, którzy zgodzili si? nie zakopywa? w ziemi tego, co dla innych mo?e oznacza? ?ycie.
Justyna le?y nieprzytomna pod mas? sprz?tu. Nie wiemy jak d?ugo to potrwa. Mamy wielk? nadziej?, ?e wszystko b?dzie dobrze, ale na to potrzeba duuu?o czasu. W kwestii telefonów, wywiadów itp. nie spodziewajcie si? zbytniej zmiany. My?l?, ?e ka?dy z Was w takiej sytuacji zachowa?by si? tak samo. Jeste?my tu dzi?ki Wam i w?a?nie dlatego, gdy nast?puje pewna, radykalna zmiana i mamy jeszcze odrobin? si?y, staramy si? przekazywa? informacje. Nie za du?o i nie za cz?sto, ?eby nie zapeszy?. Ci co s? z nami od dawna wiedz?, ?e bywa?o ju? tak, ?e gdy tylko zd??yli?my si? ucieszy?, ?e jest lepiej, robi?o si? du?o gorzej i trudniej.